Obróbką
filmów nigdy się nie zajmowałam. Nigdy też nie ciągnęło mnie do eksperymentów z
ich montażem. To co zamieszczam poniżej, powstało całkowicie przypadkowo i muszę
przyznać, że praca nad tym krótkim filmikiem okazała się bardzo przyjemna, a
efekt końcowy nawet mi się podoba.
sobota, 29 sierpnia 2015
czwartek, 27 sierpnia 2015
'EUROTRIP' Z NIEMOWLAKIEM
Mimo,
że w Annecy mieszkamy od lutego, zdecydowałam, że chcę urodzić w Polsce.
Zwyciężyły argumenty związane z brakiem bariery językowej i pomocą ze strony
rodziny przy zajmowaniu się niemowlakiem w pierwszych tygodniach po porodzie.
Kiedy jednak te dni minęły, nadszedł czas na spakowanie walizek i powrót do
Francji. Zadanie nie było proste, gdyż trzeba było spakować już nie tylko
siebie, ale również dziecko z całym inwentarzem w postaci kołyski, wózka (3w1),
ubranek itd. itp.
środa, 26 sierpnia 2015
RODZINKA_FR
No, this is not the beginning of a new
chapter in my life; this is the beginning of a new book! That first book is
already closed, ended, and tossed into the seas; this new book is newly opened,
has just begun! Look, it is the first page! And it is a beautiful one!
wtorek, 25 sierpnia 2015
JEZIORO ANNECY, JAKIEGO NIE ZNAŁAM...
Przyjeżdżając
do Annecy, zostawiliśmy w Polsce większość rzeczy codziennego użytku, w tym
również samochód (tak, samochód jest przez nas codziennie używany i w Polsce
nie wyobrażamy sobie życia bez niego). We Francji jednak nie potrzebujemy go na
co dzień. Mąż dojeżdża do pracy pociągiem, co zajmuje mu mniej czasu niż podróż
samochodem i do tego jest dużo tańsze. Ja również nie potrzebuję auta, gdyż
wszystko mam w pobliżu domu. Jedynym wyjątkiem są weekendy. Dookoła Annecy jest
mnóstwo pięknych miejsc, które z chęcią byśmy odwiedzili, jednak dojazd
komunikacją publiczną nie jest taki łatwy. Dlatego też jak już wypożyczymy
samochód, staramy się wykorzystać ten czas jak najbardziej.
BIENVENUE EVIAN-LES-BAINS!
Evian-les-Bains
jest niewielką miejscowością, zamieszkałą przez ok. 7000 mieszkańców, należącą
do regionu Górnej Sabaudii. Jako, że odległość z Annecy do Evian to 85km,
postanowiliśmy skorzystać z okazji i w sobotę, z samego rana, wyruszyliśmy na
wycieczkę.
'NIE KAŻDEJ NIEDZIELI WIELKANOC'
Święta
Wielkanocne, to czas radości i odpoczynku, spędzany w gronie najbliższych.
Kojarzą się z wiosną, budzącą się do życia naturą.
Francuzi, tak jak i Polacy mają podobne skojarzenia związane
z nadchodzącymi świętami, jednak sama forma obchodzenia ich, znacznie odbiega
od tej, którą znamy w Polsce. We Francji nie ma zwyczaju święcenia pokarmów,
które spożywane są podczas uroczystego, niedzielnego śniadania. Nie ma również
biesiadowania przy suto zastawionym stole, ani oblewania się wodą na Śmigusa
Dyngusa.
Zamiast tego, w niedzielny poranek, wszystkie dzieci
przeszukują domy, ogródki czy balkony, w poszukiwaniu czekoladowych smakołyków.
Według legendy są to czekoladki zgubione przez uskrzydlone dzwony, które w
Wielki Czwartek wyruszyły do Rzymu po błogosławieństwo papieża, a w drodze
powrotnej pogubiły słodkości zabrane z wiecznego miasta. Cała zabawa jest na
tyle ciekawa, że we francuskich parkach, skwerach czy innych publicznych
miejscach, organizowane są Chasse aux
oeufs (Polowanie
na
jajka) - zarówno dla dzieci jak i dorosłych (gdybym została na święta
we Francji, sama chętnie wzięłabym udział w takim poszukiwaniu).
Cukiernicy prześcigają się w
pomysłach na stworzenie najpiękniejszych czekoladowych jajek, zajączków,
kurczaczków itp. Ja sama nie mogłam oderwać oczu od witryn sklepowych, widząc
takie cudeńka.
LE CARNAVAL VÉNITIEN
Karnawał
skończył się już jakiś czas temu, ale ja chciałabym powrócić do tego tematu, gdyż
bardzo spodobał mi się sposób, w jaki jego końcówka była celebrowana w Annecy
(ze względu na brak internetu w nowym mieszkaniu, nie mogłam napisać o tym
wcześniej).
Jako, że Annecy nazywane jest Alpejską Wenecją, koniec
karnawału postanowiono świętować tu w iście weneckim stylu. Co roku władze
miasta wynajmują grupę ludzi, którzy w niesamowitych przebraniach paradują po
starym mieście. W tym roku przypadło to na 28 lutego i 1 marca. Od 10:00 do 18:00 zamaskowane postaci przemykały
wąskimi uliczkami miasta, wzdłuż kanałów, mostów i jeziora, w milczeniu pozując
do zdjęć i zapewniając rozrywkę zarówno turystom, jak i mieszkańcom Annecy.
L'APPÉTIT VIENT EN MANGEANT
Jedzenie
stanowi we Francji nieodzowną cześć życia każdego Francuza. Z tego, co zdążyłam
zauważyć, dużą wagę przykładają do tego, co jedzą, kiedy i w jaki sposób.
Chociaż na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że pochłaniają zdecydowanie
większe ilości jedzenia niż my w Polsce, jakość tych posiłków i bilans
składników jest tak dobrany, że nie mają problemów z nadwagą.
W Polsce przyjęło się, że śniadanie jest najważniejszym
posiłkiem w ciągu dnia, dlatego powinno być bardzo sycące, dające energię na
cały nadchodzący dzień. Francuzi natomiast jedzą skromne śniadania. Zazwyczaj
jest to coś lekkiego – croissant z dżemem, tosty zapiekane z serem lub owocami,
sałatka owocowa itp.
Lunch – ten temat mógłby zasługiwać na osobny post. W Polsce
zazwyczaj zjadamy w pośpiechu kanapkę przy biurku. Tutaj, żaden Francuz nie
wyobraża sobie ominięcia tego posiłku. Traktowany jest prawie ze świętością. W
godzinach 12-14 większość urzędów czy małych sklepików jest pozamykana. W
restauracjach z trudem można znaleźć wolne miejsce, a w piekarniach ustawiają
się długie kolejki po różnego rodzaju pieczywo, które można spożyć na miejscu
lub zabrać ze sobą i zjeść na świeżym powietrzu (Francuzi uwielbiają jeść na
dworze! Nawet przy temperaturze 5˚C, bary wystawiają stoliki na zewnątrz, które
są bardziej oblegane niż te w pomieszczeniach). Po takim sycącym lunchu,
zjedzonym bez pośpiechu, wszyscy wracają do swoich codziennych obowiązków.
Kolacja jedzona jest bardzo późno. Restauracje zaczynają się
zapełniać (nawet w środku tygodnia) ok. 20-21. Cały posiłek jedzony jest w
spokoju i trwa bardzo długo. Bez względu czy kolacja jedzona jest w restauracji
czy w domu, scenariusz jest taki sam. Na sam początek serwowane są przystawki,
tzw. le apéritif – lekkie dania,
które mają pobudzić apetyt, przygotować na dalszą ucztę smaków. Gdy talerze
zostaną opróżnione, przychodzi czas na danie główne. Żadne danie nie może się
zakończyć bez deseru i kawy, i tu Francuzi również mają się czym pochwalić.
Wybór zawsze jest ogromny – owoce, musy owocowe zwane tu la compote, mus bądź krem czekoladowy, ciasta, tarty… długo można
by wymieniać. W Polsce przyjęło się, że kolacja musi być zjedzona przynajmniej
2-3 godziny przed spaniem i zazwyczaj jest to coś lekkiego.
Podczas naszego dotychczasowego pobytu, dwa razy mieliśmy
okazję udać się na proszoną kolację do francuskiego domu. W obu przypadkach
gospodarze na początek podali przystawki – warzywa z dipami, małe kanapeczki z
pastami warzywnymi bądź z rillettes, krakersy, oliwki. Pierwszym razem danie
główne stanowiły quiche, drugim była
domowa pizza. Na deser zaserwowano mus czekoladowy i mus owocowy. Wszystko było
pyszne i podane w takich odstępach czasu, że pomimo ogromnej, jak dla mnie
ilości, mogłam wszystkiego spróbować.
Poprzeczka została ustawiona bardzo wysoko, dlatego ułożenie
odpowiedniego menu na kolację, która w tym tygodniu odbędzie się u nas, jest
dla mnie nie lada wyzwaniem, zwłaszcza, że w wynajmowanym mieszkaniu nie mamy
piekarnika…
BON APPÉTIT
Jedną z
największych atrakcji podczas podróży do odległych mi miejsc, jest
poznawanie kuchni charakterystycznej dla danegi regionu. Tak
też było i tym razem.
Stałam jak
oniemiałam podczas pierwszej wizyty na targu. Z zachwytem próbowałam ogarnąć wzrokiem
stanowiska uginające się pod ciężarem przeróżnych smakołyków. Chłonęłam
wszystkie kolory i zapachy. Delektowałam się smakiem, podczas degustacji starałam się nasycić
wszystkie kubki smakowy, co by nic mi nie umknęło. A w trakcie zakupów, musiałam
się nieźle wysilić, aby zachować umiar i nie wykupić wszystkiego, co przypadło
mi do gustu.
Na pierwszy ognień idą jakże charakterystyczne dla Francji sery. Najbardziej popularny dla departamentu Górnej Sabaudii jest Reblochon.
Saucisson - kiełbasa. Ponoć te najsmaczniejsze pochodzą właśnie z Górej Sabaudii. Przyprawione są na różne sposoby. Jedne otoczone ziołami, inne w środku mają orzechy. Aby ułatwić wybór, na każdym stanowsku rozstawione są deseczki z produktami do degustacji.
Prowansja
poza lawendą i winem, słynie również z ogromnych plantacji oliwek. Na
targach w całym kraju można znaleźć przeróżne gatunki doprawione na
różne sposoby - czy to bazylią, ziołami prowansalskimi, czy miętą. Mogą
być nadziewane migdałami, anchoise czy papryką. Tutaj również można
śmiało degustować i wybierać smaki, które najbardziej przypadną nam do
gustu.
Tapenada - pasta wywodząca się z Prowansji, której podstawowa wersja składa się ze zmiksowanych oliwek i kaparów z dodatkiem oliwy. Mogą być urozmaicone czosnkiem, anchoise, bakłażanem itp.
O niesamowitym wyborze świeżych owoców morza chyba nie muszę się rozpisywać... :)
Jeżeli jesteśmy zbyt wygodni na samodzielne przygotowanie posiłków, możemy zainwestować w gotowe smakołyki. Różnego rodzaju surówki,sałatki, galaretki mięsne i rybne, homary, krewetki. Wyliczać można by długo.
I desery... francuzi uwielbiają słodycze. Po każdym posiłku obowiązkowo piją kawę i jedzą deser. Karty deserów w restauracjach składają się z naprawdę wielu pozycji. Cukiernie można znaleźć co kawałek. Do najbardziej popularnych myślę, że można zaliczyć makaroniki i nugat.
Na zakończenie znalazły się również azjatyckie specjały.
BON APPÉTIT!
MIESZKANIE W ANNECY
Rynek
nieruchomości w Annecy jest bardzo ubogi. Dowiedzieliśmy się tego już na samym
początku od naszej agentki relokacyjnej, a z czasem sami zdążyliśmy się o tym
przekonać.
Mieszkań na wynajem nie ma tu wiele. Do tego większość z
nich jest nieumeblowana – gołe ściany, do tak zwanej ‘własnej aranżacji’.
Właściciele nie przykładają uwagi do tego, co jest w mieszkaniu, gdyż ze
względu na zapotrzebowanie, wcześniej czy później i tak znajdą się chętni. Ceny
nieruchomości również nie należą do najtańszych. Wpływ na to ma wspomniane
większe zapotrzebowanie niż liczba ofert, jak i lokalizacja miasta – 40km do
granicy ze Szwajcarią.
My mieliśmy do wyboru aż 4 mieszkania. Dwa z nich odpadły
już na samym początku ze względu na rozmiar. Ostatecznie zadecydowała lokalizacja.
Na 42 m2 mamy przedpokój z dużą szafą. Łazienka
jest ładna, jasna. Do tego salon z aneksem kuchennym i mała sypialnia. W
przeciwieństwie do tego, co było w pozostałych mieszkaniach, wszystkie
pomieszczenia są w pełni wyposażone, a dodatki gustowne. Jedynym minusem jest
bardzo minimalistyczny aneks kuchenny, w którym brak piekarnika, jednak ogromne
okna wychodzące zarówno z salonu jak i sypialni na taras, oraz widok na góry,
potrafią to zrekompensować.
ALPEJSKA WENECJA
Annecy jest niezwykle urokliwą miejscowością, położoną w południowo-wschodniej
części Francji, w regionie Rodan-Alpy. Tę stolicę Górnej Sabaudii zamieszkuje ok. 50 tys. ludzi.
Wśród turystów, Annecy znane jest
głównie z jeziora d’Annecy otoczonego alpejskimi szczytami, na którym można
uprawiać różne sporty wodne – dostępne są jachty, żaglówki, rowery wodne, skutery
jak i statki wycieczkowe.
Stare miasto z każdej strony otoczone jest licznymi
kanałami, rzeką Thiou, oraz mostami, przez co nazywane jest alpejską
Wenecją. Bardzo charakterystycznym obiektem jest Palais de l'Isle –
Pałac na Wyspie.
Annecy kandydowało do organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2018 roku, jednak przegrało z koreańskim P'yŏngch'ang.
Subskrybuj:
Posty (Atom)