Lubię
gotować, to nie jest żadną tajemnicą. Ale równie bardzo lubię, gdy ktoś gotuje
dla mnie. Dlatego staramy się od czasu do czasu jadać poza domem. Pomaga to nie
tylko się zrelaksować, ale jest źródłem wielu kulinarnych inspiracji.
W
Annecy wiele jest restauracji i barów. Co najlepsze, we wszystkich zawsze jest
mnóstwo ludzi. Oczywiście wszystkich nie byliśmy w stanie odwiedzić i już nie
będzie nam to dane, ale spośród tych, w których jadaliśmy wybrałam pięć. Pięć,
moim zdaniem, najlepszych miejsc, w których można smacznie zjeść. [kolejność
przypadkowa]
**
ceny umiarkowane
*
ceny niskie
A teraz przechodzimy do szczegółów.
Miejsce, które przez jakiś czas omijaliśmy szerokim łukiem,
głównie dlatego, że kojarzyło się z turystami i nie znajduje się w ścisłym
centrum starego miasta. Jak się później okazało, nic bardziej mylnego. W
sezonie zimowym L’Abbaye serwuje świeże i tanie owoce morza. Ostrygi (10 euro za sześć sztuk 3˚) stały się
naszym co weekendowym rytuałem. Z
czasem rozszerzyliśmy menu do dań głównych, z którym z czystym sumieniem możemy
polecić eskalopki po sabaudzku, mule z Roquefort’em oraz pizzę z serem kozim i
miodem.
 |
OSTRYGI |
 |
po lewej ESKALOPKI PO SABAUDZKU, po prawej PIZZA Z SEREM KOZIM I MIODEM |
 |
MULE Z ROQUEFORT'em |
Brasserie des Europeens***
Jeżeli uwielbiasz owoce morza to to jest miejsce dla Ciebie.
Przez cały rok można tam zamówić świeże krewetki, homara czy ostrygi. Mule Mariniere
mają najlepsze, jakie w życiu jedliśmy. Ceny nie należą do najniższych, ale
jakość dań zdecydowanie to rekompensuje.
 |
MULE MARINIERES |
Miejsce gdzie można pójść napić się piwa, jak i zjeść kolację
w rodzinnym gronie. Byliśmy tam ze znajomym, który zamówił stek w sosie
pieprzowym (zachwalał jakość mięsa i sposób przygotowania). Patryk zdecydował
się na tatar po prowansalsku. Dla wszystkich miłośników tatara – mięso było
posiekane a nie zmielone i podobno smakowało wyśmienicie (sama nie próbowałam).
Ja natomiast skusiłam się tam na pizzę i nie żałowałam wyboru. Ciasto było bardzo
cienkie i chrupiące, takie jak lubię. Na deser Creme Brulee i Chocolate Fondant
– niebo w gębie. Ceny na średnim poziomie. Za dwie osoby – danie główne, deser,
napoje zapłaciliśmy ok. 50 euro. Jak już wspominam o napojach – najsmaczniejsze
Virgin Mojito EVER!
 |
PIZZA |
 |
CHOCOLATE FONDANT, CREME BRULEE |
Nie jestem w stanie zliczyć ile razy odwiedziliśmy tę restaurację.
Jeżeli chcesz zjeść typowo sabaudzkie potrawy i poczuć francuską atmosferę,
musisz odwiedzić to miejsce. Raclette, fondue, tartiflette, zupa cebulowa, różne
sałatki, pizze… Jedzenie bardzo smaczne, przy niskich (jak na Annecy) cenach. Do tego cudowny widok z okien na rzekę Thiou.
 |
FONDUE SAVOYARD |
 |
ZUPA CEBULOWA |
Bar z
burgerami. Z zewnątrz wygląda bardzo
niepozornie – metalowe krzesła i stoły. Menu wiszące nad barem, gdzie składa
się zamówienia. Typowy bar szybkiej obsługi. Co więc jest tam takiego
niepowtarzalnego? Ogromne bułki wypiekane na miejscu. Bardzo dobre jakościowo
mięso – wołowina lub kurczak, odpowiednio wysmażone. Do tego sos i (moja kropka
nad ‘i’) ser – ogromy wybór lokalnych (i nie tylko) serów. Można zamówić samego
burgera, bądź zestaw z domowymi frytkami i napojem. Cena zestawu – od 8 do 10
euro.
 |
BURGER BBQ |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz